Ostatnie dni i wycieczka do Torunia

17 czerwca 2017, to już druga połowa czerwca.

Wycieczka do Torunia udana. „Kordi wrócił z niej uśmiechnięty od ucha do ucha” – stwierdzili bliscy.  Babcia pytała się, czy wypiekał piernik i dumnie pokazał go, po czym uprzedził, że tego, to się nie jada, to taka pamiątka. Muszę w końcu zrobić zdjęcie tego dzieła 🙂 Przywiózł jeszcze dwie pamiątki i oczywiście całą paczkę jadalnych pierników. Zawierały cukier, więc mama pilnowała, by się nimi nie przejadł i nie trafił – jak kiedyś jego brat – do szpitala na płukanie żołądka.

Młodszego wciąż chce coś atakować, ale nic się nie “wykluwa” i przy pani doktor nie chciało mu się kaszleć jak w domu, więc nie ma przepisanych leków. Dodatkowo oczekujemy, co dalej z nim będzie, bo chcemy go zaszczepić, ale na pewno zdrowego, a obawiamy się, iż poradnia będzie nas naglić, zwłaszcza teraz, gdy jest całe to bum przeciwko ruchom, przez które ludzie coraz mniej się szczepią.

Dzisiaj mama zrobiła wspaniały kisiel z truskawkami. Nie są one wyśmienicie dobre ani tanie, ale nie możemy się obejść bez nich. Cały rok czeka się na nie, a miesiąc przed okazuje się, że będą bardzo drogie, czy to w porządku? Tak, świat jest niesprawiedliwy, zatem pozostaje zacisnąć zęby i otworzyć szerzej portfel.

Kisiel zrobił wielkie wrażenie na Ani – znajomej poznanej kilkadziesiąt lat temu na wakacjach przez moje kochanie. To dziwne, ale gdy byliśmy na spacerze, trafiliśmy na nią i zaprosiliśmy. Widząc, nasze pociechy nie miała serca odmówić, choć widać było zmieszanie w jej zachowaniu. Ależ one się nagadały! Tylko ja nie pasowałem do towarzystwa 🙂 choć mi to nie przeszkadzało. Zjadłem dwie porcje kisielu i wyjadłem część ciasteczek. Wszystko robione na bazie ksylitolu i stewii, więc mogłem sobie pozwolić, a i dzieciom nie grozi to tak próchnicą.

Nowo poznana przeze mnie koleżanka mej lubej opuściła nasz dom przed 23. Trzeba było ją odwieźć, więc wziąłem Krisa i zabraliśmy się, a Kris – jak dżentelmen – otwierał kobiecie drzwi i zaprowadził do bramy jej posiadłości, po czym ładnie się pożegnał, ale to tak, że sam byłem w szoku. Rzekł coś w rodzaju: „Cieszymy się z Pani gościny, zapraszamy ponownie, a na razie życzymy przyjemnych snów”.

Szok, prawda? Dziecko może wygląda na te 15-17 lat (zależy, kto ocenia), ale ma dopiero 13!
Bez komentarza.

A teraz zbliżamy się do północy, więc kończę. Jutro mamy odwiedzić Antosię – maleństwo koleżanki, które niedawno przyszło na świat 🙂

#EOF

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *