Walentynkowy czar

Miniony tydzień był – jakby to ująć – nietuzinkowy. Nie, to za mało powiedziane. Brak mi słów, aby opisać, jak wspaniale jest mieć trochę chwil dla najbliższych.

 

Ostatnio robiliśmy ciastka wegańskie w kształcie serca, które kładliśmy pokotem na tacy. W dekorowaniu domu pomagały dzieci. Kris to jowialny syn, który dodawał nam otuchy w tych przygotowaniach, lecz sam niewiele wykonał.

 

Same walentynki spędziliśmy częściowo poza domem, a częściowo w domu, Kris także ze swoją dziewczyną (to inna niż rok temu, co – mam nadzieję – nie jest zwiastunem zmieniania ich jak rękawiczek). Ważne, by skupił się na nauce i osiągnięciu postawionych przez siebie celów.

 

PS.

Urodziny teścia równie udane, co Walentynki 🙂

 

#EOF

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *