Chciałbym się w końcu ponudzić i nie mieć o czym tutaj pisać, ale nic z tego. Dzisiaj rodzina bawiła się w łamigłówki, grała w gry planszowe i oczywiście byliśmy na spacerku.
Synowie przez cały tydzień robili nam zdrapywanki. Codziennie kolorowali karton innym kolorem kredki świecowej, na końcu oczywiście na czarno. Naszym zadaniem było wziąć zapałki i zdrapywać te kolory przejeżdżając po kartonie tak, jakbyśmy mieli coś narysować. I wyszło moje „arcydzieło”, to znaczy pudełko o różnych kształtach. Tylko że dla żony, to nie pudełko, a kwadrat. Co poradzić, nie każdy ma taką samą wyobraźnię.
Idę pod prysznic.
#EOF