Cukierki z choinki po sporej dawce konkursów

Wolne dni upływają pod znakiem ciągłych świątecznych konkursów, wcześniej było to związane z rozpoznawaniem i śpiewaniem kolęd oraz starych pieśni, których przyznam, że zbyt wiele nie znałem, a teraz są to konkursy malowania zimy, Mikołaja i wykonywania noworocznego pudełka na swoje skarby, które ma się przydać już od 1 stycznia.

Wszyscy też robimy sobie listę planów, które chcemy zrealizować na nowy rok. Nie mamy nałogów, które by nas niszczyły, więc stwierdziliśmy, że ja zacznę częściej chodzić na wycieczki piesze, a żona więcej przysiądzie przy Esperanto, bo wg niej na razie Zamenhof przewraca się w głowie, jeśli ją dziś słyszy w tym języku. Jak zwykle surowa dla siebie.

Teraz dzieci zdejmują z choinek wiszące cukierki. Jakże one są chętne do jedzenia słodkości. Nigdy im nie mało i to pomimo że starszy już raz z przejedzenia się miał niemałe problemy zdrowotne. Na szczęście żona do większości używa ksylitolu i stewii. Mam jednak wrażenie, że dzieciak już zna granicę i jej nie przekracza. Swoją drogą nie pozwolę mu na to 🙂

#EOF

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *