Pani Wiosna w domu

Pani wiosna zawitała, choć po tym, co widać za oknem, tego nie widać. Widocznie zimie trudno jeszcze się z nami rozstać 🙂

Za to w domu wiosna na całego. Na tablicy korkowej, oprócz wszelakich pomocy dydaktycznych, wisi kolorowy napis: „Wiosna!”, a obok niego postać kobieca w sukni z kwiatów i z długimi warkoczami z liści. Przypomniała mi się Ania z Zielonego Wzgórza, która przypadkowo pofarbowała włosy na zielono 🙂

Między innymi dzięki tej dekoracji w domu czuję się pogodniej niż na zewnątrz, gdzie aura nie sprzyja zachowaniu pogody ducha. Stąd dzisiaj tyle uśmiechów tutaj 🙂

1 kwietnia spędzam u teściów, więc zapowiadam małą przerwę w pisaniu. I tak byłyby to kłamliwe teksty 😛

#EOF

Doświadczenia biologiczne

Eksperyment fasolki wykonany. Dzieci same zasadziły i same prowadziły ten eksperyment. Dla starszego to już drugi raz, ale dla młodszego to coś nowego. Widział już jak rośnie szczypiorek z cebuli czy jak rośnie rzeżucha, ale fasola – tego jeszcze dla niego nie było.

Starszy wziął z apteczki kompres niejałowy, wymył słoik po dżemie, wziął gumki recepturki i ziarenko fasoli. Nie poprzestał tylko na tym. Użył kolejnego takiego samego zestawu dla porównania. Krótko mówiąc, zabawił się w naukowca.

Synowie postawili pytania dotyczące badania, potem hipotezę, scharakteryzowali grupy kontrolne, opisali przebieg doświadczenia, a skończyli na wynikach i wnioskach. Spłycając, światło słoneczne ma wpływ na rozwój fasoli, ale ważniejszym czynnikiem jest temperatura, czyli ich hipoteza się sprawdziła. Mogli to przewidzieć dzięki doświadczeniu z rzeżuchą, gdyż to wtedy wywnioskowali, że ta rzeżucha, która nie miała dostępu do promieni słonecznych, pobierała tlen ze znajdującymi się w nim substancjami i przez to przybrała żółtą barwę. I wówczas najważniejsza okazała się temperatura – w cieple rozwijała się szybciej.

#EOF

Maraton konkursów

Młodszy miał dzisiaj maraton konkursów, a starszak był dziś u dziadków.

Bawiliśmy się, chichotaliśmy, i – na koniec tego dobrego – tworzyliśmy własne gry planszowe. Tym razem zrezygnowaliśmy już ze spaceru.

Potem delektowaliśmy się wieczerzą – jak to mówi żona – przy świecach. To mój pomysł. Nie było czasu zrobić tego w dniu kobiet, jedynie mogłem przynieść kwiaty (wazony dzieci się przydają). Dlatego miło jest móc w spokoju spędzić chociaż jeden wieczór w tygodniu.

Teraz jesteśmy w przerwie oglądania, moje kochanie chyba dostaje teraz informacje via telefon, że wraca nasz starszak.

#EOF