Młodszy miał dzisiaj maraton konkursów, a starszak był dziś u dziadków.
Bawiliśmy się, chichotaliśmy, i – na koniec tego dobrego – tworzyliśmy własne gry planszowe. Tym razem zrezygnowaliśmy już ze spaceru.
Potem delektowaliśmy się wieczerzą – jak to mówi żona – przy świecach. To mój pomysł. Nie było czasu zrobić tego w dniu kobiet, jedynie mogłem przynieść kwiaty (wazony dzieci się przydają). Dlatego miło jest móc w spokoju spędzić chociaż jeden wieczór w tygodniu.
Teraz jesteśmy w przerwie oglądania, moje kochanie chyba dostaje teraz informacje via telefon, że wraca nasz starszak.
#EOF