Papuga w Pile

Znaleźliśmy się w Pile. Stwierdziliśmy, że nic nie zaszkodzi wyjechać na weekend. Wyjątkowo piszę w Rodzinne w piątek – sobotę i niedzielę poświęcę całkowicie rodzince.

W hotelu dzieci zapoznały się z papugą. Tak, ktoś przyjechał z arą. Dowiedziawszy się, że to ara, zaczęły mówić do tej papugi z rodziny neotropikalnych (ten wyraz podpowiedziała nam żona :P) I tak się z nią bawiąc, rymowały: ara→pa-ra, ara→ma-ra, ara→wa-ra, ara→sta-ra i podczas tego ostatniego właścicielka powiedziała, że co to, to nie, ona nie jest stara. A ja myślałem, że zacznie się z powodu „ara-wara”. Dzieci się roześmiały, kobieta też, a Kris po chwili powiedział do papugi ara-niestara, co roześmiało i otoczenie przysłuchujące się temu wydarzeniu.

Z Piły wracamy w niedzielę.

#EOF

Dalsze kłopoty przedszkolne

Odpowiedzi wiążącej, dotyczącej przedszkola wciąż brak. Na razie przesunęli na inny, ale konkretny termin. Jeden miesiąc straty to dla naszego młodszaka nic takiego. Jego mama potrafi uczyć małe dzieci, a dowodem jest starszak. Mówili, że nie będzie czytał ani pisał, a jednak się mylili. Jest zdrowym i zwanym dzieckiem. Napisałbym, że momentami wręcz za bardzo wycwaniony 🙂

#EOF

Wypadzik

Przyziemne sprawy potrafią zniszczyć humor. Moja żona dostała zlecenie na weekend. Tak, a wolny czas bez niej, to nie to. Chyba że… a właśnie, spotkam się z Kamilem i Rafałem, by wyskoczyć na snockera. I tak też zrobiliśmy.

Gdy wróciłem, a nie piłem niczego z wyjątkiem wody mineralnej, usłyszałem pytanie:

– Co piłeś?

– Jak to co? – zapytałem, a w myślach miałem teksty kolegów skarżących się na żony ich inwigilujące, wypytujące o wszystko.

– Gazowaną czy niegazowaną mineralną?

I zaczęliśmy się śmiać. Ona wiedziała, co mi przyszło na myśl, a ja wiedziałem, że o to jej chodziło. Mężczyzna uczy się kobiety całe życie.

#EOF

Bajzel z uwagi na 6-latków w szkole

Zamieszanie z przedszkolami spowodowało, że musimy czekać z posłaniem młodszego o kilka tygodni. Otrzymaliśmy informację o tym i telefonicznie, i drogą e-mail. Trochę bajzel powstał z tymi pięcio- i sześciolatkami. Sześciolatki do szkoły, wcześniej muszą rok chodzić do przedszkola. Podobnie jest z siedmiolatkami, które w wieku sześciu lat muszą iść do przedszkola. Dwa roczniki w jednym roku szkolnym. I brak miejsc, mimo wcześniej rezerwacji. Poczekamy, a jak nie, to zostanie całkowicie płatne przedszkole, bez dopłat.

#EOF

Imprezowo

Odwiedziliśmy znajomych, którzy właśnie mają 15. rocznicę bycia ze sobą. Dzieciaki zostawiliśmy pod opieką znajomej, która chętnie się nimi zajęła. Stworzyła z nimi srebrny tajemniczy obiekt – UFO oraz zielone ludziki. Ponoć tak dobrze się bawili, że zabawa planowana na godzinę przeciągła się do trzech. Potem już tylko obejrzeli bajkę, posłuchali bajki ciotki i poszły spać.

Zabawa u Martyny i Kamila miała się nieźle. Przyszło ponad dwadzieścia osób, w tym dwie pary z małymi dziećmi (pół roku i dwa lata). Darowaliśmy sobie alkohol, z wyjątkiem symbolicznej lampki szampana przy toaście (pozwoliłem sobie, bo w końcu wracaliśmy taksówką). Podobał im się nasz prezent, a był on na tyle dla nich osobisty, że lepiej go nie ujawniać 🙂

Z imprezy wróciliśmy po północy, toteż zastaliśmy znajomą śpiącą w pokoju dziennym. Nie budząc jej, po cichutku poszliśmy się umyć i przebrać, po czym – jak małe dzieci – grzecznie poszliśmy spać. Szczerze mówiąc, to żona poszła, mnie czekał jeszcze ten wpis. Jeśli robię jakieś byki, to może je poprawię jutro.

#EOF

Początek podsumowań wakacyjnych

Wakacje dzieciom upływają na aktywnym spędzaniu czasu.

Zwłaszcza małżonka z nimi gra w tenisa stołowego, biega z nimi i piłką czy gra w badmintona. Ta kobieta ciągle mnie zadziwia. Na końcu zajęła ich konkursem skakania przez skakankę i ponoć, a nie mam powodu jej nie wierzyć, nawet bokserzy skaczą przez skakankę.

Szkoda że lato niebawem nas opuści. Wrzesień tuż, tuż, a za nim październik i jesienna aura. Co zrobić, skoro życie wciąż kołem się toczy, a tego koła nie da się zatrzymać? Pozostaje wychwycać najlepsze wspomnienia i je zapisywać na dysku w czaszce.

#EOF

Sprzeciw dzieci

Planujemy odnowić ściany u dzieci, więc te dzisiaj mogły zaszaleć. Żona zrobiła im dwa szablony, a te je wykorzystały nad swoimi łóżkami. Obaj mają obok siebie samolot, starszy ma odrzutowiec, a drugi – pasażerski, jakby z animacji, wiecie, taki z oczami i uśmiechnięty.

Synowie zadowoleni, a my już mniej, bo teraz jest problem z ich przekonaniem, że niebawem czeka tego zamalowywanie. Kto wiedział, że zabawa w malowanie przyniesie tak wspaniały efekt?

Nie dziwię się dzieciom, a skoro to żony pomysł, to życzę jej, aby z tego wybrnęła. Wg mnie odświeżenie ścian może poczekać jeszcze rok 🙂

#EOF

Niepowtarzalne ramki

Dzisiaj dzieci chciały zrobić ramki do kilku wywołanych zdjęć. Reszta fotografii utkwiła, chyba już na dobre, w albumie rodzinnym.

Wpadły na pomysł wykorzystania kartonów, które przyszły wczoraj z dwoma kurierami. Synowie wycięli w nich prostokąty, które po zagięciu stały się kwadratami. Jedna strona tych prostokątów, te kwadraty na przodzie, miały zrobioną dziurę wielkości zbliżonej do zdjęcia. Po czym do tylnych kwadratów przyczepiono stojak.

Następnie dzieciaki pomalowały szerokie ramki, a gdy te były już suche, udekorowały je. Czym? Oczywiście, że muszelkami.

Na koniec przykleiły krawędzie ramki, z wyjątkiem górnej, by móc wsadzić i wyjąć zdjęcie.

I wpadły na to same. Ach, te dzieciaki! Robiły to z przerwami przez cały dzień. Już zapowiedziały, że jutro wychodzą pobiegać z mamą, bo „cały dzień w domu, to można spędzić, ale nie codziennie”. I mają rację 🙂

#EOF

Wakacyjne przeboje

Ostatnio byliśmy w Ustce u dalszej rodziny mojej żony. Spoko ludzie. Dzieci bawiły się z tamtymi dziećmi i nie było między nimi żadnej kłótni.

Jedyne, co mi nie pasowało, to – wiedząc, że jestem komputerowcem – wykorzystali mnie do rozwiązywania swoich problemów z laptopami i innymi sprzętami, a sąsiad domek obok koniecznie musiał się dowiedzieć, co podłączył źle w swoim sprzęcie muzycznym. W każdym razie jak nie pomóc tak przemiłym ludziom? Jako gość chciałem się zrewanżować, a oni wiedzieli, że ta potrzeba tkwi głęboko w naturze człowieka i wszyscy byli zadowoleni 🙂

Dzieci wróciły z pamiątkami, w tym z drewnianą latarnią morską i zestawem pamiątkowych muszelek. Dzieci mają niezłą pamięć, bo od razu wymieniały ich rodzaje, ja pamiętam tylko rogowca wapiennego i rogowca bałtyckiego. Obiło mi się o uszy jeszcze coś islandzkiego w nazwie, ale pełnej nazwy sobie nie przypomnę. Nigdy nie byłem dobry z mięczaków.

#EOF

Koła z bananów i daktyli w 180 st. C przez 20 minut – jak to zapamiętać?

I rodzina mnie namówiła. Wszyscy tworzyliśmy koła bananowo-daktylowe. Kris siekał orzechy i daktyle, a Kordziak bawił się w odmierzanie składników, więc różne miarki i waga kuchenna poszła w ruch. Ile znalazło się rzeczy na podłodze, szkoda mówić, wystarczy że powiem, iż było co do sprzątania.

Z utartym bananem młodszak połączył daktyle i orzeszki, a także oliwę z oliwek (nie dużo, na oko 1/3 szklanki). Moim zadaniem, oprócz kontrolowania dzieci, było dodanie szczypty soli z magnezem i potasem oraz dodanie 1 łyżki cukru waniliowego. Kris dodał 2 szklanki płatków owsianych i powiedział: „Mamo, już można włożyć to na okrągłe dwie blachy i piec”. Żona się uśmiechnęła, wyjęła blachy i dała dzieciom możliwość przenieść na nie tę masę z miski. I tutaj młodszak był dokładny, a starszak chciał przyśpieszyć proces przenoszenia i o mały włos by go nie ubił. Na szczęście straciliśmy małą ilość masy, więc nadal 2 blaszki były niezbędne.

Piekliśmy z 20 minut w 180 stopni C, po czym wyjęliśmy te cuda. Słysząc zamykające się drzwi od piekarnika, dzieci od razu zleciały się do kuchni. Pokroiliśmy cuda jak tort i poczekaliśmy, aż ostygnie. Potem polaliśmy górę czekoladą ze stewią i gotowe.

Pozwalamy dzieciom jeść słodkie w soboty. To też dzień, w którym muszą więcej razy myć zęby.

#EOF