Weekend z walentynkami

Mam parę wolnych chwil (wiadomo – niedziela). Dlatego postanowiłem napisać, co w trawie piszczy, a tak naprawdę, co w ognisku domowym. Walentynki się udały, podobnie urodziny teścia. Dzieciaki mają dziewczyny i też zadowoleni z Walentynek. Wszystkim dobrze służy ten amorek 🙂

 

#EOF

Urodziny starszego i spontaniczna wyprawa poza miasto

Tydzień temu syn miał urodziny. Wszystkiego najlepszego 🙂

Wyprawiliśmy się w weekend do znanych nam miejsc. Nie musieliśmy korzystać z oberży, znajomi bowiem okazali się bardzo uprzejmi i ugościli nas na krótki czas. Mogłoby się wydawać, iż taka wycieczka zimą to zły pomysł, nic jednak bardziej mylnego. Skoro wiem,y jak coś wygląda latem, to dlaczego nie poznać to w innej porze roku? Jak to mówi moja luba: „Świat jest ciekawy o każdej porze dnia, roku i dekady”.

Chciałbym to powtórzyć wiosną i jesienią 🙂

 

#EOF

Impreza urodzinowa syna „na wyjeździe” udana.

Zabawa z okazji 10. urodzin już za nami, chociaż dzisiaj też jest sporo przyjemności. Niespodzianka podobała się tak bardzo, iż solenizant chce powtórki za rok. Ach ten nasz “birthday boy”. Prezenty równie trafne – uff.

Nie to jednak nas najbardziej rozradowało. Nie ma jak dziecko, które w swoje urodziny przemawia też w języku angielskim (i to na luzie).

Miło nas zaskoczyłeś (i nie tylko nas)! To okrągła rocznica urodzin, a zatem:

Synu, rodzice życzą Ci wszystkiego, co najlepsze, a przede wszystkim radości z życia i możliwości realizowania się dalej, w nieskończoność. Obyś wytrwale pokonywał przeciwności losu, które tylko wzmocnią Twoje dobro i dążenie do szlachetnych celów.

Kochamy Cię : )

 

#EOF

Koniec roku szkolnego 2017/2018 i wakacje

 

Mam ostatnimi czasy zbyt mało czasu, aby pisać, co u nas. Ogółem nie jest źle. Młodszy syn znowu spisał się dobrze w szkole. Starszy gorzej, niż mógłby, ale chłopaka ogarnia lenistwo i niemożność skupienia się dłużej na realizacji celu, do którego dąży. Myślę, że ostatni miesiąc takiego podejścia wywołany był urokiem lata i oby nie przeniosło się na wrzesień i kolejne miesiące przyszłego nowego roku szkolnego.

 

Teraz dzieci mają wakacje. Dla Kordiania nie jest to czas upragniony. On wolałby iść do szkoły i zadawać pytania, słuchać na nie odpowiedzi i rozmyślać na ich temat. Krystian zaś jest wniebowzięty.

 

Miłych wakacji, dzieciaki!

 

#EOF

Tydzień męczarni? Nie, aż tak źle, to nie było, chociaż…

 

Ten tydzień nie należał do tych, za którymi się tęskni. Dentysta to jest najlepsze, co w takich dniach się przydarza, choć zawsze można rzec: Mogło być gorzej.

Zacznijmy od tego, że chłopak na boisku wbiegł w młodszego synka i ten ma siniaka na nodze i “lajpo” pod okiem, do tego przez pewien czas bolał go brzuszek. Nie pierwszy raz nas to spotyka. Zarówno z młodszakiem, jak i ze starszakiem. Gdy starszy syn chodził jeszcze do szkoły podstawowej (innej) też przychodził „poturbowany”. Jednakże mam wrażenie, że dzieci są zbyt aktywne, aby wytrzymać w murach szkolnych, więc kiedy mają okazję wyjść na „bojo”, wykorzystują to, nie ograniczając się ani trochę, co im zagraża. Zresztą do tego nie trzeba boiska. Przed „majówką” inny chłopiec wbiegł na niego na korytarzu i zderzyły się ich głowy. A tyle się słyszy, jak pracownicy szkoły mówią: Nie biegaj.

Boisko w gimnazjum, do którego uczęszcza mój starszy syn, jest w tragicznym stanie, a mimo to są prowadzone tam zajęcia. W wyniku nierównego podłoża i triku, jaki zastosował podczas gry w piłkę nożną, doprowadził do… Właśnie, do nogi w gipsie. Koniec z walką o niektóre najlepsze oceny. Syn ma nadzieję, że chociaż będzie miał z fizyki 6, bo już cokolwiek zrobić w szkole przed czerwcem nie zdoła. Bynajmniej wyjdzie z domu przez 2-3 tygodnie, a potem o kulach. A w takich sytuacjach rezygnuje się z podróży do szkoły i planów, które dotyczyły wyjazdów czy imprez. To tkwienie w zawieszeniu, a aktywny człowiek nie lubi tego jak ksylem ognia. Dlatego postanowiliśmy po pracy urozmaicać mu czas, przy czym też nie przesadzać, by nie miał nas dość 🙂

W tym momencie zakończę ten wpis. Napisałem go, abyście wiedzieli, dlaczego przez najbliższe tygodnie nie będziemy Waszymi gośćmi (Kamil, Arek, Maciek – przykro nam, ale jeszcze mamy spotkanie 16 czerwca w Warszawie i to jest nadal aktualne).

Pozdrawiam 🙂

#EOF

Te wolne dni to bezsprzecznie czas regeneracji

„Majówka” ma się ku końcowi. Dzięki tym kilku dniom nabraliśmy więcej siły na kolejne tygodnie.

Dzisiaj dzieci bawią się w teatr. Starszy napisał scenariusz i kręci film. Młodszy jest różnymi smerfami i odgrywa kilka ról, zmieniając przy tym ton głosu i biorąc pod uwagę charakter każdego z nich. Już jeden odcinek, ten rano nakręcony, obejrzeliśmy na telewizorze. Teraz kręcą jeden za drugim, by zdążyć jeszcze w ten weekend nakręcić historię z książki „Puc, Bursztyn i goście” Jana Grabowskiego. W przypadku smerfów mieli gotowe z gumy figury, nie mają jednak psów, ani pani Katarzyny, ani pani Kasi, toteż będą postaci te wykonywać z papieru. Jestem ciekaw, jak to się im uda.

Moje kochanie, jak tylko wróciliśmy, upiekło ulubione ciasto Kordusia. Zasłużył na to, gdyż porozmawiał ze spotkanymi Niemcami po angielsku i się z nimi porozumiewał bez większych przeszkód. Dokładnie wyjaśnił, gdzie jest szukany przez nich budynek, a oni mu podziękowali 🙂

Powiem szczerze, że byłem z niego rad. Postanowiliśmy, że jak tylko wrócimy i odpoczniemy, zrobimy mu nietypową niespodziankę. Dla niego nie jest żadną nowiną nowa gra planszowa czy technologie, on najbardziej cieszy się z tego, co innym dzieciom wydaje się zwykłe. A takie ciasto bez masła czy margaryny, jajek to nie jest łatwa sprawa do wykonania. Cóż poradzić, nie wszyscy mogą jeść rzeczy odzwierzęce, mleczne.

Mamy imieniny miesiąca i wieczorem, już po tych zabawach dzieci w teatr, chcemy uczcić to wspólną grą w angielską grę planszową. Zwykle staramy się spędzać tak niedzielne popołudnia, gdziekolwiek jesteśmy, ale tym razem będzie to sobota, gdyż w niedzielę odwiedzamy pana Who, gdzie poznamy jego nowych znajomych.

A teraz idę z ukochaną posłuchać muzyki klasycznej 🙂

#EOF

Ferie i niebawem uroczystość 70. rocznicy narodzin teścia

Ostatnimi czasy tyle się działo, że nie było czasu zastanowić się dłużej nad ważkimi sprawami.

Niebawem Kris ponownie odwiedzi osobę od kolan i dowiemy się, czy coś już się zaczęło goić. Dodatkowo ma dużo pracy w związku z projektem w gimnazjum. Oprócz tego ma zrobić plakat z informacją o jakimś mieście anglojęzycznym i chce wykonać w tym nadchodzącym tygodniu makietę jakiegoś angielskiego obiektu. Codziennie też rozwiązuje zadania matematyczne.

Kordi nadal lubi się uczyć, co nas bardzo cieszy. Traktuje to jako poznawanie świata. Sam z siebie wczoraj otworzył atlas zwierząt i dowiadywał się, jakie zwierzęta mieszkają w jakim rejonie danego kontynentu. Umiał już zwierzęta z Azji, teraz przyswoił wiedzę o zwierzętach w Afryce, w tym na Madagaskarze, co nie było dla niego takie trudne.

Doszliśmy do wniosku, że nie pojedziemy na te ferie, gdyż w Polsce jest dość nieczyste powietrze, a za granicę wolimy nie jechać zimą. Niektórzy chcą zimą zaczerpnąć ciepła i wybierają ciepłe kraje, ale dla nas byłby to za duży szok. Zimowe wakacje więc są pod znakiem zabawy i nauki z dziećmi oraz odwiedzania muzeów i znajomych, jeżeli powietrze na to pozwala.

Starszemu pozwoliliśmy oglądać Ojca Browna, młodszy zaś ogląda filmy familijne w języku angielskim – jeden odcinek i jeden film dziennie. Ten drugi synuś czasami ma kłopot. Gdy pisze jakąś pracę po polsku, czasami tworzy zdanie zgodnie z angielskim. Dobrze, jeśli sam to zauważy, uśmieje się i poprawi, gorzej, gdy przeoczy i ktoś mu to wskaże – wtedy na jego twarzy pozostaje smutek trwający co najmniej kilka minut. I na nic wszelkie słowa pocieszenia i mowa, że będzie dobrze. Kiedyś pewnie będzie się z tego śmiał 🙂

Wczoraj rozebraliśmy choinkę, czas najwyższy, to w końcu był już 2 lutego. Za rozebranie choinki dzieci otrzymały cukierki, które na niej wisiały. Dzisiaj zaczyna się pierwszy etap przygotowań na 14 lutego. Ten dzień dla naszej rodziny jest o tyle wyjątkowy, że teść w tym dniu kończy równe 70. urodziny. Zatem mamy dwa święta jednego dnia 🙂 Oczywiście zabawa urodzinowa będzie o 4 dni wcześniej, ale i tak na chwilę spotykamy się z nim też w Walentynki.

 

PS.

Michał, pamiętaj o przywiezieniu tej paczuszki. Miałem przypomnieć 😉

 

#EOF

Już bez naszego znajomego…

 

Tyle się działo,  że wcześniej napisać się nie dało 🙂

Urodziny Kordiego były udane. Niestety, w urodziny Krisa zmarł znajomy. Pod koniec listopada miał wypadek samochodowy. Kierowca tira złamał zakaz w miejscu niezabudowanym, co przyczyniło się do śmierci kolegi, który jechał z prędkością ponad 50 km/h.

Był to dla mnie szok, gdyż niegdyś rozmawialiśmy o tym, jak trudną mają pracę kierowcy większych pojazdów, jak muszą się śpieszyć, by zdążyć, jak są „poniewierani” na zachodzie i jak niebezpieczni ludzie znajdują się w ich środowisku. Pomijając wyprzedzanie na autostradzie ciężarówki przez ciężarówkę, która jedzie jedynie 5 czy 10 km/h wolniej, trzeba dodać nagminne łamanie przepisów, a także przesadnie wolną jazdę, co przyczynia się do utraty przez innych kierowców cierpliwości i wyprzedzanie nawet w niedozwolonych miejscach i „na trzeciego”. Gdy się jeździ całymi dniami z województwa do województwa chociaż przez rok, to się nabywa takowe, niekoniecznie przyjemne, doświadczenia.

Uważajcie na drogach, moi drodzy!

 

Święta minęły, a spędziliśmy je w sporym gronie. Nadchodzi Sylwester, zatem:

W nadchodzącym roku…
Tak jak Wy dotykacie życia przyjaciół z wrodzoną słodyczą, niechaj Wasz Nowy Rok będzie tak słodki i pikantny, jak to tylko możliwe.
Niech każdy dzień 2018 roku przyniesie Wam słodkie niespodzianki wypełniające Wasze życie szczęściem.
Życzę Wam wszystkim świetnej zabawy, Wasze życie niech kołysze się jak piękne uderzenia bębna.

Miłego Sylwestra.

In the coming year…
Just as you touch the lives of friends with your innate sweetness, may your New Year be as sweet and savory as can be.
May every day of 2018 brings you sweet surprises that fills your life with happiness.
I wish you all have great fun, your life will rock like beautiful beats of drum.

Have a nice New Year’s Eve.

 

I pamiętajcie, spotykamy się u Adama!

 

#EOF

Podsumowanie ostatnich tygodni

Wiem, długo nie pisałem. Jednak nie zapomniałem tu zajrzeć i napisać podsumowanie ostatnich tygodni:

Po pierwsze – urodziny kochanej udane! Dziękuję gościom za uczestnictwo w tej uroczystości.

Po drugie – Kris jest zwolniony z WF. Następna wizyta u specjalisty za pół roku. Ma oszczędzać się, tylko że do tej chwili poświęcał się na boisku dla swej drużyny, na treningach i ciężko mu się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Stan jego kolan wymaga jednak zerwania z dotychczasowym trybem życia.

Po trzecie – Tak jeden, jak drugi syn uczą się dobrze, ale to dopiero początek roku szkolnego, więc nie ma, co chwalić dnia przed zachodem słońca. Za to można ich pochwalić za oryginalne prezenty dla mamy 🙂
Pomysłowe te dzieciaki XXI wieku.

Po czwarte – Chcieliśmy w zbliżającym się tygodniu odwiedzić Who, ale od wczoraj coś próbuje mnie zaatakować i wątpię, by to się udało. Ach, te jesienne pogody i choróbska!

I po piąteŻyczę Wam zdrowia!

#EOF

Powrót do pracy i spraw codziennych

Przed urlopem zadbaliśmy, by wykonać pewne rzeczy z wyprzedzeniem, zarówno w sprawie pracy, jak szkoły. Dlatego nie mamy zbyt wiele do nadrobienia, a wyprawki szkolne są od dawna gotowe. Oczywiście, często nauczyciele podają dane do zakupu dopiero we wrześniu, co bardzo irytuje rodziców, ale my wychodzimy z założenia, iż można kupić więcej, nawet jeśli szkoła tego nie wymaga, bo u nas wszystko znajduje swój sens istnienia.

Kordi nie może się doczekać powrotu do szkoły. Już liczy godziny, kiedy usiądzie w ławce i obok postawi plecak. Chciałby, aby dziś był już wtorek. Natomiast Kris ma mieszane uczucia. Na początku będzie zwolniony z WF, a przecież dla niego sport to najważniejsza część życia. Dbanie o kondycję, szybkość (nadal jest bliski pobicia rekordu szkoły w biegu) to codzienność, niezbędna czynność, jak oddychanie. Jednak problemy z kolanami wywołały chaos w jego poukładanym życiu i doprowadziły na ławkę rezerwowych. Jak nie plwocina z ust, to teraz inny problem ze zdrowiem. Z trudem się godzi z takim obrotem sprawy. Brak treningów z piłki nożnej – katastrofa. To dla niego za dużo złego naraz. Lepiej jednak, żeby w ogóle mógł chodzić. Dlatego przyjął, że walczy o sprawność, a to pewien rodzaj aktywności.

Trzymam za Ciebie kciuki synu. Robimy wszystko, byś nie skończył na wózku! Masz być pełen optymizmu, a będzie dobrze 🙂

#EOF