I po egzaminach, a teraz na rodzinnej imprezce

Syn mówi, że egzaminy poszły mu dobrze i nie ma się czym martwić. Mama już go tam sprawdzała, ale szczerze pisząc, nie wiem, co i jak, nie miałem w tygodniu na to czasu.

Dzisiaj przyjechałem z żoną do teściowej z uwagi na jej uroczystość. W sumie powinno to być jutro, ale z powodu rocznicy smoleńskiej i niedzieli, wybrano sobotę. Z dziećmi zostali Kamil i Martyna, którzy pewnie teraz puszczają im „Epokę Lodowcową”, albo usypiają.

Zadzwonię do nich i się zapytam, jak tam dzieci, a potem idę na imprezę.

#EOF

Dawna znajoma

Wielki Czwartek już za 5 dni. Wszyscy w domu przygotowują dekoracje wielkanocne i wiosenne. Nie tylko dziś, od wczoraj i skończą pewnie dopiero jutro.

Tak w ogóle starszak wygrał konkurs na kartkę wielkanocną napisaną w języku staropolskim.

Poszedłem na miasto z Kamilem i jego kuzynek – Maciejem oraz Rafałem. Potem zaszliśmy do domu Maćka i tam spotkałem moją dawną koleżankę z podwórka, ale ani ona, ani ja na samym początku nie skojarzyliśmy tego faktu. Dopiero słowo od słowa wyszło, że ja to ja, a ona to ona 🙂

Ten świat jest mały 🙂

#EOF

Powrót do codzienności

Przed wyjazdem na ferie odwiedziliśmy jeszcze teścia i złożyliśmy mu życzenia i okazało się, że teściowa niedobrze się ostatnio czuje, więc nie do końca byliśmy spokojni w ferie. Nie dość, że wziąłem niepłatny urlop (mniej na koncie), to jeszcze takie niusy.

Ferie były udane, walentynki także, choć codziennie mieliśmy kontakt z rodzicami żony. Na szczęście po tygodniu było lepiej, więc mogliśmy się odprężyć na maksa. Dzieci miały radochę, zakładając narty, my może nieco mniejszą, bo musieliśmy bacznie je obserwować.

Ferie feriami, ale to już przeszłość. Ostatnio nie napisałem nic, gdyż po powrocie przez tydzień gościliśmy u znajomego, gdyż jego Aneta znalazła się w szpitalu i biedak nie radził sobie z domem. Nie umie ani wyprać sobie ubrań, ani ugotować. Co te kobiety z niego zrobiły? Niedołęga i tyle 😛

Dzieci miały dalej do szkoły, my do pracy, ale sobie radziliśmy. Dzień kobiet też udany. Teraz jednak jesteśmy u siebie i znowu zapanował dziecięcy gwar w pomieszczeniach. Miło przywitali nas najbliżsi sąsiedzi i zapewnili, że wszystko kontrolowali. Tak, tacy sąsiedzi to skarb.

#EOF

Muzeum, wazony i krótka przerwa w pisaniu

W tym tygodniu byliśmy z dziećmi w muzeum.

Tym razem synowie kolorowali trzy butelki, które – jak wyschną – mają się stać wazonami na kwiaty, które chcą mamie przynosić od czasu do czasu z różnych okazji 🙂 Pomogłem im w kupnie specjalnych do tego metalizowanych farb. I tak oto moje kochanie będzie miało jeden duży wazon w kształcie gwiazd, drugi średniej wielkości w kropki, a trzeci niski w serduszka.

Dzieci mają sporą wyobraźnię. To chyba po mamie, mnie by takie rzeczy do głowy nie przyszły 🙂

Za tydzień jedziemy na ferie, więc pewnie nie będzie mi się chciało pisać, wybaczcie.

#EOF

Angielski

Już pierwszy miesiąc tego roku dobiega końca.

Zwierzęce rodziny i grupy – to temat tego dnia. Dzieci uczą się po polsku i angielsku np. jak się nazywa psia mama, a jak tata i jak ich potomek, czyli w sumie szczeniak. Podobnie z kotami, świnkami itd.

Mniejszy nas zadziwił, ponieważ wiedział, np. czym jest rój, a co to jest wataha i ławica.

Na końcu dzieci zrobiły mały słowniczek i zatytułowały go „Zwierzęce rodziny i grupy”.

Jako że dzieci śpią, my mamy możliwość porozmawiać o przyszłych dwóch tygodniach, więc już kończę.

#EOF

Elektronika – i nastała jasność

Ze starszym synem zrobiłem układ elektroniczny, którego celem jest wydawać dźwięk (dzwonić). Młodszy przypatrywał się temu, a że widziałem, jak bardzo też chce się tym zająć, obiecałem mu – „za rok zrobię to z tobą”. Uśmiechnął się i zajął się balonem, który trzyma od nocy sylwestrowej.

Ostatnie godziny spędziliśmy na wykonywaniu pachnących świec o różnych kształtach i kolorach. Potem zasiedliśmy do kolacji przy takiej świeczce (zapach jabłkowy, więc od razu apetyt został zmożony) i odkryliśmy rodzinny romantyzm.

Wszyscy powspominaliśmy ostatnie święta, sylwester i Nowy Rok.

Więcej takich dni proszę.

#EOF

Chora rywalizacja jedynie burzy

Rzucali kostkami z obrazkami i tworzyli różne historie. Tak w języku angielskim, jak polskim. Mieli taką frajdę, że chcieli więcej kostek. I trzeba było zrobić kolejne.

Poza tym graliśmy w „Biznes” i kilka innych „planszówek”.

Nie ma jak śmianie się dzieci. Tylko czasami przeraża mnie to, że każdy z nich chce być dobry, nawet lepszy od drugiego. Trochę rywalizacji nie zaszkodzi, ale żeby tylko nie była wiodąca w ich braterskich relacjach.

#EOF